Jak wielokrotnie wspominałam mam suche, puszące się włosy. Dlatego też nieustannie poszukuję odżywki idealnej, która zniweluje choć w części ten problem.
Odżywka Toni & Guy ideałem może nie jest ale jest mu bliska.
Z początku uznałam, że to żadna rewelacja i zmieniłam na Wellę. Gdy ta mi się skończyła, z braku wyboru wróciłam do T&G i dopiero zobaczyłam różnicę. Na plus oczywiście!
Jest bardzo wydajna, opakowanie miałam chyba ponad pół roku. Już mala ilość wystarczy by odżywić włosy, a wręcz im mniej tym lepiej, gdyż przesada może skończyć się przetłuszczaniem włosów.
Włosy są po niej błyszczące i miękkie w dotyku.Skłamałabym mówiąc, że
po niej moje włosy się nie puszą, ale zdecydowanie puszą się mniej.
Odżywka obciąża także czuprynę, więc nie polecałabym jej właścicielkom cienkich włosów. U mnie to jej zaleta :)
Największą wadą produktu jest cena: prawie 30 zł. Z drugiej strony, zważywszy na jej wydajność, warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz