środa, 17 lipca 2013

KREMY DO RĄK L'OCCITANE


Kremów do rąk używam nałogowo. Raz, że moja skóra strasznie wysycha, dwa, że to po dłoniach widać ile mamy lat, więc inwestuję w odmładzanie ;)

Lubię wszelkie inicjatywy firm kosmetycznych, które pozwalają zapoznać się z produktami bez konieczności zakupu pełnowymiarowych opakowań. Dlatego też z radością witam akcje L'Occitane, w których mamy szansę na przetestowanie ich słynnych kremów do rąk.

Do wypróbowanie otrzymałam 3 mini kremy do rąk: z masłem Shea, piwoniowy i różany. Każdy krem zapakowany jest w metalową tubkę, co pozwala wycisnąć produkt do końca.

Krem do rąk z  20% zawartością masła Shea

Duży plus za delikatny zapach. Krem ma gęstą ,trochę tępą konsystencję. Tworzy na skórze niewidzialną powłokę, jednak miałam wrażenie że składniki kremu nie docierały głębiej. Skóra mimo,że miła w dotyku ,pozostawała w odczuciu sucha. Nie polubiliśmy się.


krem z masłem Shea

Krem do rąk z piwonią

Najbardziej rzadki spośród tych 3. Do tego stopnia, że trzeba uważać wyciskając go z tubki. Wbrew oczekiwaniom, nie pachnie mocno i prawdę mówiąc wcale nie czułam w nim piwonii...Nawilżał najlepiej z pośród testowanych kremów, również tworząc delikatną powłokę na skórze. Jednak przy dłuższym stosowaniu nie sprawdził się. Skóra nadal potrzebowała nawilżenia.

od lewej krem różany, z prawej piwoniowy


Krem do rąk z różą

Odurzająco pachnie różanym ogrodem. Dość gęsta konsystencja, łatwo się rozsmarowuje. Jednak znowu słabo nawilża, a zapach utrzymuje się na skórze przez bardzo długi czas, co w moim przypadku jest minusem, gdyż, jak wielokrotnie wspominałam, nie przepadam za mocno pachnącymi kremami.Co więcej, wysuszył mi  skórki wokół paznokci!

Podsumowując: żaden z kremów nie sprawdził się  u mnie. Spodziewałam się naprawdę rewelacyjnych efektów po firmie  produkującej kosmetyki z naturalnych składników.Tymczasem spotkało mnie niemiłe zaskoczenie.

Z drugiej strony wdzięczna jestem za możliwość wypróbowania kosmetyków, gdyż nie są na tyle tanie by ryzykować kupno w ciemno.

Cena regularna:29 zł. 


sobota, 6 lipca 2013

MASECZKA DO TWARZY Z RÓŻĄ AVON

Już tak mam, że zawsze przywiązuję się do limitowanych edycji kosmetyków, a potem cierpię. Nie inaczej jest z maseczką różaną Avonu, której teraz na próżno szukać w ofercie.Czasem wznawiają niektóre kosmetyki, więc liczę,że będzie i tak w tym przypadku,gdyż maseczka jest godna polecenia.

Maseczka urzeka już od pierwszego spojrzenia. Ma postać galaretki z zatopionymi w niej płatkami róży, a przepiękny zapach sprawia, że czujemy się jak w ogrodzie. Maseczka ma za zadanie rozświetlać skórę, ale przy okazji super ją nawilża. Stosujemy ją na suchą skórę, zostawiamy na 10-15 minut i zmywamy.
Efekt nawilżenia  skóry u mnie  utrzymuje się ok. 2 dni. Rozświetlenia nie zauważyłam,być może trzeba ją stosować częściej niż raz na tydzień by ten efekt osiągnąć. Jeśli chodzi o wydajność to jest średnio. Po zaledwie 3 użyciach nie ma już połowy słoiczka :(

Opakowanie mogłoby być bardziej wyrafinowane,choć forma maseczki w słoiczku ma swoje zalety.Do tej pory wszystkie maski miałam w tubkach, przez co nie mogłam ich zużyć do samego dna. Tu nie będzie takiego problemu :)

Ja maseczkę kupiłam w promocyjnej cenie 9,90 zł.Cena regularna to ok. 15 zł za 75 ml.