Przyznam także,że jestem trochę łasuchem, więc jak mogłam się oprzeć płynom do kąpieli Luksji w ciasteczkowych zapachach?
Po powąchaniu wszystkich wypadło na Cherry Tart (wahałam się jeszcze przy opcji Lemmon Pie,ale ostatecznie wygrała wiśniowa tarta).
Po odkręceniu korka płyn pachnie rzeczywiście bosko- pyszny zapach ciasta wiśniowego wprost zniewala. Ale na tym się niestety kończy. Zapach ulatnia się niemal natychmiast po zetknięciu z wodą. Pieni się za to bardzo dobrze i już mała ilość wystarczy do wytworzenia puszystej piany. Nie jest drogi jak na taką objętość:1000 ml za 9,90 zł. Płyn nie wysusza także skóry.
Jednak kupiłam go ze względu na zapach i w nadziei, że będzie mi on towarzyszył podczas kąpieli, więc pod tym względem nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Nie wiem czy to kwestia tylko tego tego zapachu, ale raczej nie spróbuję z innym by się przekonać. Duży zawód, bo żele pod prysznic Luksji sobie chwalę i lubię. Jak dla mnie, jest to nieudany produkt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz